Czarne, blond czy rude. Naturalne i farbowane. Krótkie i długie. Proste i kręcone. Włosy. Dla wielu kobiet synonim kobiecości. Gęste, grube i lśniące. Niestety nie zawsze możemy się takimi pochwalić. Ratujemy się kosmetykami mającymi nadać im połysk i objętość, wcieramy odżywki. Tymczasem włosy nie zawsze odwdzięczają się pięknym wyglądem. Bywają suche, łamliwe, matowe, a co gorsza wypadają. Znajdujesz je rano na poduszce, przy biurku gdzie pracujesz. PODCZAS MYCIA MASZ WRAŻENIE, ŻE WYPADAJĄ GARŚCIAMI, A KOLEJNE PRZECIĄGNIĘCIE RĘKOMA PO WŁOSACH SPOWODUJE, ŻE NIEMAL NIC Z DAWNEJ CZUPRYNY NIE ZOSTANIE NA GŁOWIE? Cóż, jeżeli domownicy większą uwagę zwracają na znajdujące się wszędzie Twoje włosy, niż na sierść pupila, czas zająć się tym problemem. FIZJOLOGIA CZY PATOLOGIA? Jak rozróżnić czy wypadanie włosów to w naszym przypadku jeszcze norma czy już stan chorobowy?

Warto przede wszystkim wiedzieć, że nasze włosy podlegają pewnym mechanizmom, które określa się cyklem wzrostu włosa. Każdy z naszych włosów jest całkowicie niezależny od pozostałych, co oznacza, że mamy w danym momencie włosy będące w różnych stadiach. Zdecydowana większość naszych włosów na skórze głowy, bo aż około 80% znajduje się w fazie wzrostu zwanej anagenem, trwającej od 2 do 6 lat. Następnie po krótkiej fazie przejściowej, włosy wchodzą w fazę spoczynku i po około trzech miesiącach zaczynają wypadać. Następnie cykl zaczyna się od nowa. Za normę przyjmuje się jeżeli tracimy do 100 włosów dziennie, natomiast jeżeli przekraczamy tę liczbę uznaje się to już za problem medyczny. Oczywiście zdecydowana większość osób nie musi liczyć każdego włosa z osobna, żeby zauważyć problem. JAK SZUKAĆ PRZYCZYNY? Przyczyn wypadania włosów może być bardzo dużo, począwszy od bardzo błahych czynników, aż do poważnych chorób, którym towarzyszy ten problem. Niezależnie jednak od tego co powoduje, że tracimy włosy, jeżeli problem narasta trzeba przyjrzeć się tej kwestii bliżej. NAJBARDZIEJ BANALNYM POWODEM PRZERZEDZENIA WŁOSÓW SĄ CZYNNIKI MECHANICZNE. CHOĆ NIE ZASTANAWIAMY SIĘ NAD TYM NA CO DZIEŃ, NIEUSTANNIE NARAŻAMY NASZE WŁOSY NA RÓŻNEGO RODZAJU USZKODZENIA, KTÓRE Z DNIA NA DZIEŃ JE OSŁABIAJĄ. Mocno związane włosy w koński ogon, wsuwki, spinki i plączące gumki. Regularne farbowanie, rozjaśnianie czy trwała ondulacja. Do tego często dochodzi codzienne suszenie włosów, a następnie ich stylizacja obejmująca prostowanie lub kręcenie. Na domiar złego obciążamy je masą kosmetyków, które mają poprawić ich wygląd: szampony, odżywki, maski, żele, pianki i lakiery. Tymczasem ich skład niejednokrotnie pozostawia wiele do życzenia, a stosowanie niektórych specyfików tylko pogłębia nasz problem. Nie mniej jednak mechaniczne uszkodzenia włosów to najczęściej kłopot, z którym łatwo sobie poradzić wykazując się odrobiną cierpliwości i systematyczności w odpowiedniej pielęgnacji. Nieco trudniej jest gdy problemu nie stanowią czynniki zewnętrzne, a przyczyna nadmiernego wypadania włosów tkwi wewnątrz naszego organizmu… CZYTAJ DALEJ